sobota, 1 marca 2014

Prolog

W życiu są takie momenty, których nikt nie zaplanował.
Wynikają one z chwili zapomnienia, poddania się emocjom.



Dziewczyna podeszła do swojego chłopaka, chcąc go pocieszyć. Czuła jak jego mięśnie, które były napięte, pomału się rozluźniały. Jego oddech stawał się miarowy. Pociągnął ją w stronę domku austriackich skoczków i zamknął za nimi drzwi. Po uprzednim upewnieniu się, że nikogo poza nimi tam nie było, wpił się w jej usta, a jego spragnione dłonie wędrowały po jej ciele. Ona jęknęła przeciągle, czując jego dłonie na swoich nagich piersiach i zaczęła drapać go po plecach. Jej zachowanie jeszcze bardziej go nakręciło, bo pozbył się zbędnej odzieży i całował skórę swojej wybranki, kreślił tym sposobem tylko jemu znane znaki na jej ciele. Parą zawładnęło pożądanie, żadne z nich nie skupiało swojej uwagi na tym, że ktoś może ich nakryć. Nie myśleli również o prezerwatywach. Liczyła się chwila. Moment, który miał tak wiele zmienić w ich dotychczasowym związku. Chłopak opadł obok swojej dziewczyny spełniony, pocałował swoją wybrankę w usta. Gdy po chwili ich emocje opadły, ubrali się pośpiesznie speszeni, że ktoś może ich nakryć i udali się kibicować jego kolegom z kadry, którzy w przeciwieństwie do niego, zakwalifikowali się do drugiej serii. Żadne z nich nawet nie odnotowało faktu, kto wygrał. Oni myślami byli przy zdarzeniach sprzed kilku chwil.


*****
Kolacja u Schlierenzauera. Stół zastawiony najlepszymi specjałami, w kieliszkach najdroższe wino, a zgromadzeni świętowali jego kolejne zwycięstwo. Chłopak o czekoladowych tęczówkach siedział na szczycie stołu, a po jego prawej stronie drobna blondynka o miłym uśmiechu. Jego dziewczyna, Sandra. Z zebranych przy stole, tylko on wiedział o pierścionku, który spoczywał w czerwonym pudełeczku w kieszeni jego spodni. Zaręczyny planował od dłuższego czasu. Nie wiedziała o nich nawet jego matka, która zasiadła po jego lewej stronie. Chłopak wzniósł toast, wszyscy poza jedną blondynką, siedzącą u boku jego najlepszego przyjaciela unieśli kieliszki do ust, po czym upili łyk czerwonawego trunku. Nikt nie zwrócił uwagę na blondynkę, która wyglądała, jakby do jej twarzy nie docierała krew. Upiła kilka łyków wody ze szklanki, choć nie wiele to pomogło na jej mdłości. Wszyscy zaczęli jeść, poza rzeczoną blondynką. Zaniepokoił się tym jej chłopak, który z troską nałożył na jej talerz kawałek pieczeni i porcję gotowanych warzyw. Przyglądał jej się bacznie, wyczekując aż ta zacznie jeść. Ona nie chcąc odgrywać scen przy zgromadzonych, ukroiła sobie kawałek pieczeni, która była idealnie przyrządzona. Wzięła owy kawałek do ust, przeżuła i zdecydowała, że nie było tak źle. Pieczeń była pyszna, a jej żołądek nie odmówił posłuszeństwa. Blondyn powrócił do rozmów z siedzącym obok niego brunetem, nie zauważając nawet, że jego ukochana zbladła jeszcze bardziej. Usłyszał tylko dźwięk odsuwanego krzesła i uderzania szpilek o marmurową podłogę. Dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki. Zorientował się co się stało, dopiero gdy dziewczyna pana domu pobiegła w ślad za nią. Zebrani patrzyli na niego pytająco, na co on wzruszył tylko ramionami.
-Coś jej musiało zaszkodzić.- odparł krótko, na co zebrani tylko pokiwali niepewnie głowami, po czym powrócili do swoich poprzednich zajęć. Chłopak wypijał kolejną lampkę wina, zapominając zupełnie o swojej dziewczynie, która się przez długi czas nie zjawiała. Jedna osoba była zniecierpliwiona, a cała sytuacja go irytowała. Pan domu, Gregor Schlierenzauer z wyczekiwaniem wpatrywał się w drzwi łazienki. Czekał aż jego przyszła narzeczona ją opuści. Miał nadzieję, że zdąży jej się oświadczyć, zanim goście zaczną wychodzić. Jego matka dostrzegła poirytowanie na twarzy syna, posłała mu pytające spojrzenie, na które on tylko uśmiechnął się gorzko.
Za drzwiami łazienki jedna z blondynek wymiotowała, na co druga patrzyła z niedowierzaniem.
-Od jak dawna masz mdłości?- zapytała po dłuższej chwili. Druga opłukała swoją bladą twarz zimną wodą i spojrzała na nią z przerażeniem.
-Od dwóch tygodni. Ale to nie możliwe. My zawsze...- przerwała nagle. Usiadła zrezygnowana na sedesie. Ukryła twarz w dłoniach, a z jej oczu popłynęły łzy. Sandra podeszła do niej, przytuliła, głaskała po plecach.
-Musisz zrobić test. Jeśli chcesz, to możemy zaraz jechać do apteki, a później do mnie. Nikt nam nie będzie przeszkadzał. Gregor zrozumie.- wstała kierując się ku drzwiom.
-Proszę, tylko nic mu nie mów. Muszę mieć pewność.- dziewczyna otarła łzy, stanęła przed lustrem próbując uratować jej rozmazany makijaż.
-Nie martw się. Zaraz wszystko załatwię. Doprowadź się do stanu używalności i zaraz możemy jechać.- powiedziała, po czym wyszła z łazienki.
Gregor słysząc, że jego Sandra wybiera się z dziewczyną Hayboecka do lekarza o mało co nie wpadł w furię. Razem z Michaelem próbowali ją przekonać, że to Michi zabierze swoją ukochaną do lekarza, ale ona nie chciała ich słuchać. Stwierdziła, że tylko ona z nich nie piła, cmoknęła swojego ukochanego w policzek, wzięła kluczyki, torebkę oraz swój płaszcz. Poczekała na swoją koleżankę, która wyglądała koszmarnie. Ta uśmiechnęła się przepraszająco w stronę pana domu, nie potrafiła jednak spojrzeć na zatroskaną minę jej chłopaka. Wiedziała, że pod wpływem jego spojrzenia się rozklei. Odwróciła wzrok.



*****
-I co? -blondynka wpatrywała się w swoją koleżankę z wyczekiwaniem. Ta tylko zaniosła się głośnym szlochem. Wyrwała z jej ręki test ciążowy. Pozytywny. Tak samo na dwóch kolejnych. Przytuliła swoją przyjaciółkę. Zazdrościła jej nawet. Gregor nawet nie chciał nic słyszeć o planowaniu rodziny.
-Jak ja mam mu o tym powiedzieć?- zapytała łamiącym się głosem. -On mnie znienawidzi.- wybuchła niepohamowanym płaczem.
-Nie płacz głuptasie. Michi cię kocha. Jak się dowie, to cie będzie na rękach nosił.- Sandra uśmiechnęła się, ścierając łzę z policzka blondynki.


*****

Nie mogła się doczekać wieczoru. Jej ukochany zaprosił ją na kolację. Gdy zapytała o szczegóły, on tajemniczo odpowiadał, że nie może jej powiedzieć. Ona nie zdawała sobie sprawy, że ten zakochany w niej po uszy wariat planuje oświadczyny. Stwierdziła, że to dobry pomysł, by powiedzieć mu o ciąży. Nie wiedziała jak to zrobić. Znalazła gdzieś ozdobne pudełeczko, włożyła do niego test, opakowała je papierem i starannie obwiązała wstążką. Modliła się w duchu, by on się ucieszył na tą wiadomość. Serce biło jej niczym oszalałe. Zerknęła na zegar. Robiło się późno. Wzięła płaszcz i udała się do fryzjera. Stwierdziła, że musi pięknie wyglądać, skoro on zabiera ją do restauracji. Przechodząc obok jednej z kawiarni, przejrzała się w szybie, by ocenić stan swojej fryzury. Zamarła na chwilę. Stała na środku chodnika, potrącana przez innych. Nie zważała na to. Jej umysł był skupiony tylko na nim. Siedział przy stoliku przy oknie, trzymając za rękę jakąś kobietę, która siedziała do niej tyłem. Łzy pociekły po jej policzkach. Nie przejmowała się spojrzeniami przechodniów, którzy patrzyli na nią jak na wariatkę. Nie przejmowała się fryzurą świeżo od fryzjera, która się rozwaliła w czasie jej histerycznego biegu. Wbiegła do jego mieszkania, pośpiesznie spakowała swoje rzeczy do jednej z walizek. Nie zważała na bałagan jaki zostawiła. Zapomniała o paczuszce, która leżała na łóżku. Zabrała walizkę i bez żadnego listu ze słowem wyjaśnienia wyszła z domu. Włożyła walizkę do auta, po czym uruchomiła silnik i skierowała się w stronę domu. Do Berlina długa droga, ale nie miała najmniejszej ochoty zatrzymywać się u kogokolwiek z jego znajomych.

*****

Było ślisko, ciemno, a dziewczyna po mału robiła się coraz bardziej śpiąca. Nawet nie zauważyła nadjeżdżającego z naprzeciwka auta. Przymknęła oczy tylko na chwilkę. A później było już tylko ciemno.



________________________________________
Witajcie kochane. Wiem, że ankieta jeszcze trwa, ale nie mogłam się powstrzymać i powstał prolog.
Nie mógł się kisić na komputerze przez 2 tygodnie, tak więc oddaję w wasze ręce nową historię.
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Pozdrawiam :**

61 komentarzy:

  1. O matko! No to na początek zacznę od tego, że jaram się, że dodałaś dzisiaj i nie kazałaś mi czekać dwóch tygodni! <3
    Po drugie to; kurde! Wchodzę w link od Ciebie, patrzę na tytuł piosenki i wiesz, że słuchałam jej jakieś kilka dni temu. Przypadeg? Nie sondze.
    Dobra, już się ogarniam XD
    No żesz kurde, Michi się popisał nie ma co! Siedzi w restauracji z jakąś inną dziewczyną, podczas kiedy JEGO DZIEWCZYNA Megi zamierzała mu powiedzieć o tym, że jest w ciąży. Mądrze, bardzo mądrze. OMG! A końcówka to jest ... kurczę, ja mam nadzieję, że ona przeżyje, a co ważniejsze, że dziecko przeżyje!!! No, bo jakby coś się stało jej lub dziecku Hayboeck nie miałby za ciekawie, oj nie.
    Ach, no i mój Gregorek. Biedaczek, chciał się oświadczyć Sandrze[Dx], a tutaj wszystko mu przeszkodziło w tym. (No ja tam nie mam nic przeciwko, aby jednak nie doszło do tych oświadczyn, a nawet i do ślubu! STOP. Marzenia Karoliny XD).
    A więc kończę już ten mój nieudolny, nie za długi komentarz ogólnie bez sensu, ale musisz mi wybaczyć, bo ostatnio to ja nie mam weny ani na rozdziały, ani na zwykłe komentarze:**
    Czekam na nowe rozdziały, kochana<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Mówisz, że aż tak się ucieszyłaś, że jednak dziś dodałam ten rozdział? Właściwie nie powinno Ci to robić różnicy, bo i tak Ci go wysłałam hehe :)
      Też uwielbiam tą piosenkę. Jarałam się nią już jakiś czas temu, ale cały czas ją uwielbiam.
      Nie oceniaj tak Michiego. Nie wiecie kim była ta kobieta. Michi nie wie, że Madzia jest w ciąży. No więc wiecie. Ale przecież było w prologu, że on planował oświadczyny? Było czy nie było? Sprawdziłam i było. No.
      Gregorek się jeszcze oświadczy. Kochana już się o to nie martw ;P
      Wiesz, że cię uwielbiam. Buziole :**

      Usuń
  2. O Boże. Mówiłam, że już to kocham, prawda? Nie dość, że moja ukochana piosenka, to jeszcze Michi <3 No widzę, że Michael nie przejął się zbytnio tym, że umówił się z Magdą. Mam nadzieję, że przeżyją ten wypadek. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Zdaje mi się, że nic nie mówiłaś ;* Hehe. Ale skąd wiesz, że on się nie przejął?
      Jak to się potoczy dalej? A nie powiem ci. Hehe.
      Buziaki:*

      Usuń
  3. Hay , Michi ! Wiedziałam że to o nim będzie ten blog !! Kocham Cię i twoje pomysły . Ale ty nie chcesz uśmiercić jej już w prologu nie ? Popadam w depresje , która przejdzie mi dopiero , gdy dodasz rozdział . Co on wyprawia ? Ona jest w trakcie noszenia małego jeszcze płodu (po mojemu ciąży) . Czekam na kolejny !
    powiew-milosci.blogspot,com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ej. Jest ukazana tylko jej perspektywa, nie jego. Ja was jeszcze z tym pomęczę. A zanim rozdział się pojawi, to dużo wódki upłynie, oj dużo. Wybaczcie, ale dopiero koło dnia wagarowicza coś się pojawi. Wiem, okropna jestem.
      Mówisz, że mnie kochasz? Jeju ile osób mnie kocha, a potem ja się dziwię, że ciągle widzę bliźniacze godziny.
      Nie martw się. Ona nie zginie. To by było za łatwe. Ja im gorszy los zgotuje. Hehe.
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się prolog! Dobrze się zapowiada i na pewno będę czytać dalej ;) Tym bardziej, że w bohaterkach wypatrzyłam Michaelka *-* Już masz u mnie plusa, haha :3 Przepraszam, że tak krótko, ale muszę jeszcze ponadrabiać na blogspocie, a to dopiero początek!
    P.S. Prolog, a tu już tyle rzeczy się wydarzyło, jakiś wypadek i w ogóle...kurczę.
    P.S. Jak przeczytałam "Gregor", to aż mi się ciepło zrobiło :D Co z tego, że to nie główna postać? Ważne, że go tu wplotłaś i za to jeszcze jeden, a raczej 54392762962 plusów ♥
    Czekam z niecierpliwością na nowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku dziękuję kochana <3
      Cieszę się, że po prologu już mam takie pozytywne komentarze. Dziękuję z całego serca :*
      Opowiadaniu po prostu musiało być o moim ukochanym Michim. Nie było innego wyjścia. ;)
      A ten prolog? To są po prostu urywki z jej życia. Najważniejsze momenty, które wpłyną na główny problem tego opowiadania.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. HueHue na początek- właśnie głosowałam na Michiego w ankiecie o kim następne opowiadanie. :D I nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że będę mogła o nim poczytać opowiadanie Twojego autorstwa. :) :D
    No, ale... Matko kochana... Co się tu wyprawia... Jak mi szkoda Megi... ;/ Ale że teraz przez ten wypadek ona ma stracić dziecko? ;c Czekam na następny. ;*
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, dziecko nie jest czymś najgorszym, co ona może stracić.
      Hm ja tam nie wiem jak się cieszysz. ;P Mówisz, że opowiadanie z Michim mojego autorstwa tak Cię cieszy?
      Cieszę się niezmiernie. :)
      Buziaki :**

      Usuń
  6. Ja wszystko zrozumiem, ale kurcze dziewczyno przeciez ty nie wiesz kim dla niego jest owa dziewczyna. Owa dziewczyna ktorą trzymał za ręke mogła być tylko kolerzanką która ma zły okres w zyciu. Co nie oznacza ze on i tak nie powinien jej trzymać za ręke...
    A w siadajac do samochodu w stanie błogosłowionym po prostu głupota, nie chodzi o to ze prowadzić samochód w ciąży. Mi chodzi o to ze prowadzic samochód nocą w ciąży i to jeszcze bardzo zmęczona to jeszcze wiekszy szczyt głupoty. No zem kuźwa to tyle sie mówi żeby sie nie stresować albo nie przemęczać. Ja wiem że młode to i głupie ale kurcze temu dziecku mogło się coś stać ba może coś się stać. I jeszcze do tego te nie udane zaręczyny no po prostu skopie ci zadek za to, rozumiesz?
    Gregor zarecza sie z Sandą super... kolejne załamane serca hotek, no po prostu super.... jak ja kocham hotki czujecie ten sarkazm....
    Pozdrawiam i całuje
    Weroooo......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Ja mam niby odpowiedzieć na ten komentarz? Szkoda, że nie ma opcji "telefon do przyjaciela"
      Moja kochana Weroooo. Powiem Ci od razu, że tą kobietą nie była koleżanka. Kim była? Dowiemy się za kilka rozdziałów, nie prędzej. A z tym wsiadaniem za kierownicę, to chyba troszkę przesadzasz. To dopiero początek ciąży. Głupio postąpiła, ale co byś zrobiła na jej miejscu? Miała prawo.
      Hah no i hotki będą załamane. Oj będą xD
      Buziaki :*

      Usuń
  7. Łohohohoh, prolog i już nagłe zwroty akcji XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow. Widzę, że będzie ciekawie skoro już prolog nakreślił dramatyczne wydarzenia i jakoś w kolejnych rozdziałach trzeba się będzie z tym zmierzyć, co nieco poodkręcać..
    Tak poodkręcać, bo wierzę, że Meggi przeżyje ten wypadek. Pewnie straci dziecko, ale będzie żyła, bo przecież nie może być inaczej ;).
    Myślę, że niepotrzebnie zareagowała tak gwałtownie i postanowiła wyjechać. Powinna najpierw porozmawiać z Michaelem, a nie uciekać. Ucieczka to najgorsze z możliwych rozwiązań.. Ta dziewczyna, z którą go widziała to mogła być jakaś koleżanka albo kuzynka. Mogła mieć jakiś problem i Michi ją po prostu pocieszal, podtrzymywał na duchu albo na odwrót. To Haybock się jej radził i być może chodziło o samą Meggi.. Aj... No i po co jej to było..
    A co do drugiej pary.. Biedny Gregor, nieźle pokrzyżowały mu się plany i nie dziwię się, że był zły, ale pewnie znajdzie lepszy moment na oświadczyny ;).
    Zapraszam też do mnie na skoczne rozdanie http://czas-naprzerwe.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm dobrze kombinujesz. :) Hm, ja myślę, że kobiety jednak tak już mają, że gwałtownie reagują. Tym bardziej, że Madzia nosi dziecko Hayboecka, a tu nagle widzi go z inną. To złamało jej serce.
      O Gregora się nie martw. Oświadczy się kiedyś jeszcze. Jak wszystko wróci do normy..
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz <3
      Buziaki :**

      Usuń
  9. masz już czytelniczkę ^^.

    prolog a tutaj tyle się dzieje, bardzo dobrze. ogromnie się cieszę, że go dodałaś i nie kazałaś nam czekać na niego 2 tygodnie. nie wiem co mam napisać, bo wszystko jest dobrze. nie ma żadnych błędów ani tym podobnych pomyłek. nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać te 2 tygodnie na pierwszy rozdział.

    pozdrawiam gorąco i życzę oceanu weny moja droga, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa oceany weny poproszę :*
      Ja i tak wiem kochana moja, że Tobie się początek najbardziej podoba ;)
      Właściwie, to będziecie i tak dwa tygodnie czekać. Z tą różnicą, że tym razem może być trudniej ;P
      Buziaki :*

      Usuń
  10. Uhu! Jak ja się cieszę, że zaczęłaś tak szybko nową historię ^^ I to historię, która rozpoczyna się w taki właśnie sposób.
    Prolog wypadł naprawdę nieźle, mnie w każdym razie bardzo zaciekawił. Lubię smutne opowiadania, a to na zbyt wesołe się nie zapowiada. Ta przypadkowa przygoda po nieudanym występie ukochanego, ich bezmyślność i ciąża, która była tego efektem, a potem to spotkanie Hayboecka z inną kobietą na mieście i ucieczka. Cholerka, taka tchórzliwa ucieczka była czymś idiotyczny i nie zakończyła się dobrze. Mam tylko nadzieję, że dziewczyna mimo wszystko jakoś się wyliże z tego. Bo chyba nie chcesz jej uśmiercić w taki sposób? To byłoby zbyt okrutne, kochana! Zgłaszam liberum veto. No, ale nie da się zaprzeczyć, że nasza bohaterka postąpiła nielogicznie. Przecież na dobrą sprawę dziewczyna nie wiedziała z kim jej ukochany się spotkał. To mógł być ktokolwiek - siostra, kuzynka, przyjaciółka. Według mnie nie powinna ona reagować tak gwałtownie. Powinna dać mężczyźnie się wytłumaczyć, a wtedy prawda mogłaby ją nieco zaskoczyć. Tak mi się wydaje. Tymczasem zaryzykowała - wsiadła do samochodu osłabiona, zagubiona i to w nocy. Grała z losem i niestety przegrała. Jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko dalej potoczy. Zarówno historia dziewczyny, Hayboecka, ale też Gregora i tych jego nieudanych zaręczyn ;) Niech on się tak nie stresuje, nie udało się tym razem - uda się innym. Jeżeli uczucie, łączące go z ukochaną jest szczere to kilka dni czy tygodni nie powinno stanowić większej różnicy.
    Zdecydowanie czekam na więcej.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam też do siebie na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za tak miłe słowa :*
      I nie musisz mi tu używać liberum veto, Madzia nie umrze. To by było za łatwe. Mam na nią lepszy pomysł. I to wcale nie będzie smutna historia. Przepraszam, ja nie potrafię pisać smutnych historii.
      Ja wiem, że to była najgłupsza decyzja, jaką można było podjąć, ale to takie w moim stylu. Uciec, gdy coś się pieprzy..
      O Gregorka się nie martw. Jeszcze się oświadczy. Swoją drogą, to już jest ich dwóch, którym zaręczyny się nie powiodły. Jakaś moda na zaręczyny w Austria Team.
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  11. Jeju *-* powiem jedno, masz kolejną fanke. Bardzo się cieszę że jest opowiadanie o Michael-u. Jesteś bardzo odważna że zrobiłaś taki koniec prologu. Ładnie się zaczynał, nawet idealnie, chyba zbyt idealnie :-)
    Ją nie wytrzymam do dnia wagarowicza, czemu jesteś tak brutalna, mam tyle czekać? Och.... no dobrze będę musiała bo opowiadanie zapowiada się fantastycznie ♥
    I jeszcze to że Sandra przyjaźni się z Megi :)
    No to co moja droga mogę Ci życzyć. Po pierwsze czasu :* weny :* i poproszę aby los nie okazał się dla Megi tak okrutny ;(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz :* Hm jestem odważna, tak? No ja bym się kłóciła.
      Kochana wytrzymasz, szybko zleci. Bardzo szybko. No chyba, że stanie się jakiś armagedon i będę miała tyle czasu, by coś napisać. Jest mi niezmiernie miło, że prolog Wam się podoba.
      To ja poproszę morze weny i dwa wszechświaty czasu na wynos ;)
      Buziaki :**

      Usuń
  12. Ależ tu się dzieje !:D
    Aż boję się pomyśleć co będzie w pierwszym odcinku , na który czekam z niecierpliwością! ;D
    Jedno co mnie wkurwiło totalnie?:D Pewnie wiesz!:D
    Gregor i Sandra! Nieeee:(
    http://difficult-love-austria.blogspot.com/ Ann.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm w pierwszym rozdziale będzie w miarę spokojnie xD To tylko w prologu takie 'fajerwerki' xD
      Ja wiem, że Gregor i Sandra cię wkurzyli. Przepraszam, ale oni w tym opowiadaniu będą szczęśliwą parą.
      Tak, wiem. Jestem okrutna. Co poradzić..
      Buziaki :**

      Usuń
    2. Te wątki będę omijała szerokim , szerokimmmmmmmm łukiem !

      Usuń
    3. W pierwszym momencie już myślałam, że chodzi co o wątki +18 xD Hm, to może ja będę ostrzegała kilka zdań przed "Ann nie czytaj, bo Sandra"? xD. Hehe :)

      Usuń
    4. O! To dla mnie też takie ostrzeżenie poproszę:***
      XD

      Usuń
    5. Dokładnie! Gregor i Sandra ! Nie czytam !..
      No chyba , że coś się zmieni kiedyś:D
      Ale o ostrzeżenia proszę!
      Gdzie jest pierwszy rozdział!

      Usuń
    6. Okej, Będą ostrzeżenia. Gdzie pierwszy rozdział? Jego fragment znajduje się u mnie na komputerze, w folderze Madzia, pod nazwą "Pierwszy". :p
      Czekacie do dnia wagarowicza. ;P
      Także radzę się uzbroić w cierpliwość ;)

      Usuń
    7. Żartujesz!
      Obrażona !

      Usuń
    8. Nie. Nie żartuję. Nie obrażaj się. Napisz do mnie na gg, to pogadamy o tym :p

      Usuń
  13. Wiesz co, nie musialaas tak tragicznie zaczynac! Czy ona zginie? I Michi zostanie sam? Czy oboje straca tego dzidizusia ale ona przezyje ten wypadek? Jejkuuu. Glupi Michael! Kim byla ta laska z ktora siedzial przy stoliku?! Bo wlasnorecznie ją zabije!
    Pozdrawiam, inszaaa(spelnione--marzenie)
    Jesli mozesz to informuj mnie w SPAMie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, weź mi tu nie marudź. Ja wiem, jestem okropna. Teoretycznie to oni nie stracą dzidziusia, bo właściwie to w tej fazie to się nazywa jeszcze płód chyba. Chociaż ja tam nie wiem, za młoda na ciąże i takie rzeczy jestem. xD
      Jeśli chodzi o to, to poronienia niestety często się zdarzają. I więcej już nie mówię.
      Ona nie zginie. Nie martw się. To by było zbyt oklepane, jak bym ją od razu uśmierciła.
      I czemu mi tutaj obrażasz mojego kochanego słodziaka? On nie jest głupi. On jest kochany. A od tej kobiety wara, bo Michi nie ręczy za siebie. Jeju ja nie wiem czemu wy myślicie, że to była jakaś jego kochanka.
      On planował oświadczyny, więc litości. Jak facet planuje oświadczyny, to raczej nie ma kochanek. Michi nie ma..
      Ja sądzę, że jednak musiałam tak tragicznie zacząć.
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  14. No hej ;) Jestem i tutaj obowiązkowo. Przeczytałam wczoraj, ale nie miałam weny na sensowy komentarz, a nie chciałam zostawiać jakiegoś chłamu :D
    Już na początku serwujesz nam mocny prolog! Akcja w domku...Like it! :D Widać, że była brzemienna w skutkach ;) Tylko dlaczego Megi od razu założyła, że Michi się nie będzie cieszył i że ma z tą kobietą w kawiarni jakieś stosunki? Ja nie wiem, może znajoma, czy ktoś.. Jestem prawie pewna, że skakałby ze szczęścia, gdyby dowiedział się o dziecku.
    I do tego ten wypadek na końcu. Brrr! Aż mnie ciarki przeszły. Mam nadzieję, że ona i dzidziuś wyjdą z tego cało! ;)
    I ten...Gregor nie wściekaj się, jeszcze nadejdzie odpowiedni moment na oświadczyny! :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Myślę, że Megi do końca nie ucieszyła się, że będzie miała dzidziusia. Michi jest sportowcem, jest młody, u początku kariery. Dziecko mogło wiele zmienić w ich przypadku. Poza tym Morgi i Kristina się rozstali, po tym jak urodziła się Lili, więc Megi mogła mieć pewne obawy.
      Hm. Macie racje, ona zaregowała zbyt gwałtownie..
      Równie dobrze mogła pomyśleć, że on chce z nią zerwać..
      Co wy się tak tego dzidziusia uczepiłyście?
      A Gregor przez jakiś czas będzie musiał się powstrzymać z oświadczynami..
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  15. Po pierwsze Hayboeck to mój ulubiony skoczek austriacki dlatego cieszę się że ktoś pisze o nim opowiadanie :) Po drugie ... zakochałam się w prologu! Mimo że końcówka jest nieco przerażająca! Co się stanie z bohaterką i ... jej dzieckiem? Aż strach myśleć. I z kim Michi siedział w restauracji!? Skoro kocha swoją dziewczynę i chciał się oświadczyć ... chyba że to był zwykły głupi przypadek. Poczekamy zobaczymy. Smutno ale intrygująco. Na pewno będę stałą czytelniczką tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że podoba Ci się prolog. Hm. Spotkanie w kawiarnii to nie był przypadek. Ono było zaplanowane :p
      Hm mam nadzieję, że los, który zgotowałam bohaterce was zaciekawi i nie będzie powieleniem schematów..
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  16. O cholera! Przepraszam jestem w stanie tylko tyle napisać.
    To jest cudowne! Niesamowite i fantastyczne.
    Widzę, że jest twój kochany Michi, co? Bez niego to nie to samo.
    Zapowiada się super. I będzie super. Ja to wiem.
    Całusy, mój kochany geniuszu <3 :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie ty moje. Musiałam zrobić opowiadanie o Michim. To było silniejsze ode mnie.
      Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo cieszy mnie fakt, że podoba wam się ten prolog :)
      Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę i opowiadanie rzeczywiście będzie super. Ah ta moja skromność :p
      Buziaki :**

      Usuń
  17. Masz rację, ta pierwsza część zachwyciła mnie najbardziej, ale nie dlatego, że to scena erotyczna, wcale nie dlatego. Zachwyciły mnie słowa. Dojrzałość i subtelność, które od tego biją. Plastycznie oddany opis, nie chrzań, że nie umiesz opisów, bo umiesz łobuzie.

    Ma mi być szkoda, że Gredziowi zaręczyny nie wypaliły? No ale nie jest, nie będę kłamać. Zresztą, do narzeczeństwa mu się pali, a dzieci nie chce, gdzie tu sens?

    Szkoda, że do tej kolacji nie doszło, byłoby uroczo, on z pierścionkiem, ona z testem ciążowym... No ale Michi jest głuptas, z kim on tam siedział? Bo przecież jej nie zdradza, to akurat pewne.

    A wypadek... no cóż, straci dziecko, tak? Tak daleko posuniesz się w swoim okrucieństwie?

    A wiesz co ja Ci powiem? To będzie Twoje najlepsze opowiadanko, zawsze najlepiej wychodzi to o tym, którego najbardziej kochamy. I już to widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój łobuzie najkochańszy. Wczoraj do późna w nocy oczekiwałam na twój elaborat i co? Sama wiesz co..
      No ale mój kochany Michi był dziś 7, więc dzisiaj to ja Ci wszystko wybaczę.
      Tak. Jestem okrutna. I cieszę się z tego powodu niezmiernie.
      Ja ci nie powiem z kim on tam siedział, bo jeszcze oplujesz monitor ze śmiechu.. :p
      Przyjmijmy wersję, że był to Ryszard w peruce. Specjalnie dla Ciebie skarbie :P I nie, nie przestanę Cię dręczyć Rysieńkiem hehe.
      Hm moje najlepsze opowiadanko mówisz? No ja się będę starać, bo jak je schrzanie tak jak Wellingera, to rzucam pisanie w cholerę..
      Już nawet Peter wymyka mi się z rąk. Michiego tak łatwo nie wypuszczę xD
      I wiedziałam, że pierwsza scena cię zachwyci ;D
      Jeśli już to pieprzę, a nie chrzanię :p
      Także wiesz ;)
      <33

      Usuń
  18. Nareszcie ktoś kto nie przedstawia gregorowej Sandry jako ostatniej kurwy! Chwała Ci za to! To już zaczęło się robić nudne.
    No. To tu jest akurat chyba najmniej ważne, ale lubię zwracać uwagę na takie szczegóły :p
    Michael, chłopie co Ty wyprawiasz? Nie mam pojęcia z kim on tam siedział, ale ma się tłumaczyć, natychmiast! Przez niego doszło do tragedii i mam nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej? Dzieciątko przeżyje, powiedz, że tak!
    Podobno nie planujesz robić z tego smutnej historii... Cóż. Nie mam zielonego pojęcia jak to zrobisz, bo po przeczytaniu prologu, byłam pewna, że to będzie historia, przy której będę raczej płakać. No, ale skoro ma być inaczej to się cieszę :)
    Czekam na ciąg dalszy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję Ci bardzo. Ja do Sandry nic nie mam, Gregor jest szczęśliwy, więc musi być spoko.
      I teraz wyjdę na potwora. Bo dzieciątka nie ma. A ona poroni. Tak. Poroni. I nie przyjmuję żadnych liberum veto, czy jeszcze innych tam wymysłów..
      Hm. Proszę cię? Ja i łzawe historie? To ja na Prevcu, gdzie chłopak cierpi zrobiłam komedię.. Tutaj będzie romantyczna historia. Będzie zabawnie, może będą też łzy.
      Mam nadzieję, że was pozytywnie zaskoczę.
      Buziaki :**

      Usuń
  19. Więc zaskakujesz mówiąc, że nie będzie dramatu:D Bo tu właśnie na dramat się zapowiada. Ale niespodzianka to największy skarb opowiadania.
    Ta pierwsza scena... Cudowna. Chwila zatracenia i głupoty, wbrew pozorom świadczyła o ich dojrzałości. Bo nie wiem czemu, ale paradoksalnie przekonała, że ta miłość jest prawdziwa. Że przewodzi jej wielka siła i moc. Ze są pewni, że znaleźli już tą wyśnioną część.
    Potem kolacja u Schlieriego. W sumie miło zobaczyć go nie jako chama i szmatę ostatnią, tylko słodkiego faceta wiernego ukochanej. Jezu, pamiętam te wszystkie plany zamordowania jej, żyjące w mojej głowie na początku gimnazjum. A teraz podobna postawa mnie wpieprza. Niech sobie Greguś żyje szczęśliwy z kim chce. Ja mam innych panów na oku, ale oni niech też będą szczęśliwi z kim chcą:p
    Boże... Ja i tak będę się smucić jeżeli oni stracą to dziecko. Kocham niemowlaki, a taka ciąża tylko by mogła uregulować całą sytuację.
    Bo wierzę, że nie zrobiłaś z Michiego szmaty, która ją zdradzi? Prawda? Przecież są setki lepszych opcji. Przyjmijmy Rysia w peruce. Co prawda są lepsze materiały na wizytę w kawiarni. To znaczy nie mam nic przeciwko pójściu na ciasteczko z panem Freitagiem, ale preferuję jego naturalne owłosienie. Nawet gdyby ta peruka miała być blond, to dołeczki są najcudniejsze z czernią i tyle.
    Ok, wygląd Ryśka chyba nie dotyczy treści tego prologu, co nie?
    Więc przyjmijmy, że tam siedział kto inny. Mógłby być nawet Freund, gdyby był kobietą. Byle nie jakaś puszczalska lala uwodząca Michiego.
    Coś AustriaTeam do oświadczyn się nie nadaje. Ale może jeszcze jeden niech spróbuje. No, takiemu Koflerowi się może uda, do trzech razy sztuka.
    Matko... Jak nie Freund to Kofler. Czemu ja nie mogę się skupić na rzeczach pięknych?
    Ściskam, przepraszam za ten akt debilizmu i pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  20. Hm. Richi i naturalne owłosienie? Wybacz, ja wszędzie widzę podteksty..
    Freund jako kobieta? Wyjątkowo brzydka kobieta z niego by była. To już z Krausa lepsza. I ten jego tyłek. (Tego nie było, to się wytnie, Michi nie widzi)
    Wracjąc do Michiego, to on by cię ukartupił za tą "puszczalską lalę". Sama się dowiesz czemu.. No i proszę Cię skarbie, ten słodziak miałby zdradzić Madzię? Toż to zakochane po uszy jest. Obiadek jej na talerz nałożył, gdy biedactwo nic nie jadło. Już go widzę, jakby zajmował się Madzią, gdyby jednak była w ciąży..
    Hm. Jeśli chodzi o oświadczyny w Austria Teamie, to chyba ta dwójka wystarczy, no chyba, że Diethart chce poślubić świnię, ale ciężko stwierdzić czy powie "tak", czy "nie". A Koflerowi do żeniaczki nie śpieszno.
    Skarbie, nie wiem o jakim akcie debilizmu Ty mi piszesz. Najcudowniejszy komentarz jaki czytałam. I się uśmiałam.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  21. Uhuhuhu.... zapowiada się bardzo ciekawe opowiadanie. Michael jako główny bohater to strzał w dziesiątkę ;)
    Końcówka prologu nieco niepokoi i podnosi ciśnienie, ale dobre opowiadanie ma to do siebie właśnie, że wzbudza nieziemskie emocje, prawda?
    Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby cud-blondasek zdradzał ukochaną...
    A austriacki Grześ niech się nie wścieka, zdąży jeszcze paść na kolana przed oblubienicą^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz :* Cieszę się, że tak ciepło przyjmujecie mojego kochanego Michiego jako głównego bohatera. Jeśli chodzi o cud blondaska, to ta sytuacja się wyjaśni już niedługo. Gregor kiedyś się oświadczy. Musi jednak poczekać na dobrą okazję, a na to się póki co nie zanosi.
      Buziaki :*

      Usuń
  22. Kolejne opowiadanie, a ja nawet nie zdążyłam przeczytać tego o Niemcach, a co dopiero o Prevcu! Prolog bardzo ciekawy, trochę dramatyzmu się przydało. Powzięłam sobie takie postanowienie na dziś, że zabiorę się za Twoją twórczość, i tak zrobię :) Tutaj oczywiście wrócę przy okazji kolejnego rozdziału. Ściskam! :*

    http://zimowe-odcienie.blogspot.com/
    http://nie--opuszczaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że w końcu zjawiłaś się u mnie na blogu. :)
      Ambitne postanowienie muszę przyznać. Mam nadzieję, że podołasz i nie załamiesz się.
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
  23. Jejku, ten prolog to jest coś. Ja Ci powiem, że to co tu zawarłaś to spokojnie mogłaby być cała historia - a to dopiero wstęp. Nie zapowiada się to wesoło dla tej dziewczyny. Raz, że wypadek, dwa, że relacja z facetem stała się dla niej nagle mocno skomplikowana, a trzy - że do tego wszystkiego jest w ciąży.
    Ale przecież nie jest powiedziane, że on ją zdradził, no nie? Może za szybko się zdenerwowała, może trzeba było go zapytać... No tak, tylko że jakby usłyszała standardowe 'to nie tak jak myślisz' to by ją chyba krew zalała i jasny szlag na miejscu trafił. Ale może nie doszłoby do wypadku.
    No właśnie. Ale dzidzi się nic nie stanie, prawda? Błagam.
    Gregor niech się nie wścieka, przecież jak będzie chciał, to się jeszcze zdąży oświadczyć.
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yh teraz to ja się zaczynam martwić, że po takim prologu, to późniejsze rozdziały was zanudzą.
      Ja nie wiem jak wy odbieracie Michiego, ale ja go tutaj starałam się tak ukazać, żeby było widać, że chłopczyna poza Madzią świata nie widzi. Czy taki facet zdradza swoją kobietę? No właśnie..
      Masz racje. Bohaterka jest troszkę wybuchowa i reaguje gwałtownie, co się okaże w późniejszych rozdziałach.
      Kochana, wiesz, że ja cię bardzo lubię, co nie? Nie muszę się chyba obawiać o moje życie. (Nie wiesz, gdzie mieszkam, więc chyba nie). Ja nic nie mogę zapewnić kto przeżyje, a kto nie..
      A o Gregora się nie martwcie. Chłopak tak łatwo nie odpuści. Jeszcze będzie ślub :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  24. No, no, no…nie wiem co mam napisać. Naprawdę tym prologiem odebrałaś mi mowę :)
    Ok…opowiadanie zaczyna się bardzo ciekawie. Od chwili romantycznej, po chwilę smutku.
    Szczerze to ja nie wiem co mam myśleć...Michi zdradza Magdę? A może jednak nie? Bo w końcu po co zapraszałby ją również do tej restauracji! Eh...
    Ja nie wiem czy cię mam zabić za to, że zakończyłaś właśnie w takim momencie?
    Mam nadzieje, że Megi się nic nie stanie.
    Ciekawi mnie czy dziecko przeżyje?!
    Nie wiem co myśleć po opisach do bohaterów.
    No cóż…czekam na następny :)
    Pozdrawiam :***

    PS. Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za ciepłe słowa :* Cieszę się, że prolog się spodobał. Czy Michi zdradza Magdę? No ja skłaniam się, że jednak jej nie zdradza ;) On za bardzo ją kocha.
      Proszę, nie zabijaj mnie. Chcę dożyć do mojej 18. Daj mi chociaż ten tydzień życia jeszcze.
      Ja nic nie mówię jak się to dalej potoczy, bo za dużo byście chciały wiedzieć ;P A to opowiadanie jeszcze nie raz was zaskoczy (mam taką nadzieję.)
      Buziaki :**

      Usuń
  25. No heeej ! <3 Wpadłam przypadkiem i po zobaczeniu bohaterów stwierdzam, że zostaje, bo jest Michi :D Kłania się tutaj moja słabość do blondynów i jak usłyszałam, że będzie mały Michi to aż rozczuliłam, bo on/ona musi być przesłodkie, jak tatuś :3 Ale, że przepraszam ja bardzo, Michi ją zdradza?! No nie, on na takiego nie wygląda :C I nawet nie próbuj mi mówić, że ona teraz straci to dziecko :C
    weny :*

    ps. dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie :)
    http://te-dni-odeszly.blogspot.com/
    http://rozszyfruj--mnie.blogspot.com/
    http://come--little--children.blogspot.com/
    http://bysmy-nigdy-nie-dorosli.blogspot.com/
    http://jeden-dzien-wiecej.blogspot.com/
    http://pamietnik-alkoholika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, gdzie w tym prologu jest napisane, że Michi zdradza Megi? No gdzie? No nie ma tego w tekście. Więc spokojnie.
      Mały Michi? Ym nie. Nie będzie tutaj baby boom. I kurde. Możecie krzyczeć, bić, drapać, gryźć ale nie będzie małego Michiego. Ja wiem, okropna kobieta ze mnie. W piekle będę się smażyć. No trudno..
      Więc ten. Wygadałam się. Ale cii. Wy nic nie wiecie..
      Buziaki:*

      Usuń
  26. Natknęłam się na tego bloga przypadkowo i po bohaterach wiedziałam , że będzie ciekawie i się ani trochę nie myliłam :)
    Prolog ... uff nie wiem co nawet napisać kurcze - ŚWIETNY :D
    Michi zdradza Magdę , może nie ? .. a to mam zagadkę na dzisiaj ^^
    Jeszcze skończyłaś w takim momencie .... <3
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :33
    W wolnej chwili zapraszam również do siebie - http://przepraszam-ale-to-nic-nie-zmieni.blogspot.com/
    http://przez-chorobe-do-milosci.blogspot.com/
    Buziaaczki i miłego dniaa , a i bym zapomniała :) Spóźnione , ale co tam ;p - Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Kobiet <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że wpadłaś tutaj i Ci się spodobało. Na pierwszy będziesz musiała poczekać, bo zła kobieta ze mnie i dopiero 21 marca coś dodam.
      Czy Michi zdradza? Hm. Ja tam nic nie mówię. Ale on to taki kochany słodziak jest.
      Do Ciebie wpadnę jak znajdę chwilę, czyli dopiero po 21 marca.
      Buziaki :*

      Usuń
  27. No dobrze, docieram w końcu i ja. Zwabiona panem z bohaterów, który jak widzę przyciąga coraz większe rzesze oddanych fanek. Chociaż za sprawą opowiadania Lewandowskiej-Janowicz-Winiarskiej oraz Waszych rozmów w komentarzach jakoś tak zaczęłam automatycznie łączyć Michiego z Tobą, więc wybór tego bohatera z całą pewnością nie był zaskoczeniem i po części też dlatego nie mogę uwierzyć, że on byłby takim czarnym charakterkiem, który już na wstępie zdradza swoją ukochaną. Zastanawia mnie zatem, kim była tamta dziewczyna, którą trzymał za rękę. Siostra, kuzynka, a może po prostu Sandra, która spotkała się z nim w sprawie przyjaciółki bądź Śliniozauera? Swoją drogą, to bardzo mi się podoba postać Sandry - oddanej przyjaciółki i ukochanej Gregora. Chyba pierwszy raz się spotykam z dobrą Sandrą w opowiadaniu, a osobiście uważam, że ona to jedyne co dobre w całym Gregorku.
    Wracając jednak do Megi i Michaela - kurcze mogliby być naprawdę cudowną i szczęśliwą parą. W końcu on planował się jej oświadczyć, a ona powiedzieć mu o dziecku, ale przez splot (zapewne)nieporozumienia i nieszczęśliwych wypadków wszystko się im w życiu posypie. Mam nadzieję, że samej Megi nic nie zrobisz, nie wyobrażam sobie, że odebrałabyś ją nam i Michiemu już po prologu, ale myślę, że stracą dzidziusia. W końcu w opisie bohaterów jest, że ona coś utraci. Tylko co wówczas z nimi dwojgiem, w końcu ona bała się mieć dziecko, a on nawet o tym nie wiedział, ale jednak, nawet niechciana wpadka gaśnie w starciu ze świadomością, że jednak maleństwa nie będzie. Ciekawe, naprawdę ciekawe jak to poprowadzisz. Czekam więc do tego 21 (brutalnie z Twojej strony kazać nam wyczekiwać na koniec sezonu w skokach. Jak jednocześnie odliczać dni do pierwszego rozdziału i końca skoków?).
    A tak w ogóle, to kurcze faktycznie przystojniak z tego Michaela, ale co na niego patrzę to mam wrażenie, że chłopaczyna połknął kilka mioteł, tak jest sztywny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana bardzo Ci dziękuję za ten jakże długi komentarz. Czytałam w szkole na lekcji i nie mogłam się powstrzymać od uśmiechania do telefonu. Nie wiem co mam napisać.
      Jestem kojarzona z Michaelem, tak? No fajnie, ja się bardzo cieszę i jest mi z tego powodu miło, bo to taki mój słodziak kochany.
      I nie, tą kobietą z kawiarni nie była Sandra. Megi zna Sandrę, a tamtej kobiety nie, nawet jeśli nie widziała jej twarzy..
      Podobno jestem okrutna, tak? Ja? Okej. Niech wam będzie, no moja wina, że zostałam wkręcona w konkurs i dopada mnie pełnoletność w ten weekend, a jak wiadomo opić trzeba.
      I ja wiem, że koniec sezonu to nie jest nic fajnego, ale może na pocieszenie będziecie miały pierwszy rozdział.. Pisałaś coś, że sądzisz, że tym czymś co straci Madzia będzie dziecko. Ja sądzę, że straci ona coś jeszcze ważniejszego..
      Także mam nadzieję na wyrozumiałość, a do 21-ego już niedaleko.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  28. Jejku, jejku, jejku! Z Karla i Andiego przerzucam się na Michiego i Gregora :D
    Ani oświadczyny Gregora, ani Michaela nie wypaliły. A szkoda! Schlieri zawiedziony, a ten drugi zapewne jeszcze nie wie co się stało.
    Ciąża? Tak to jest jak kogoś za bardzo ponoszą emocje. Trzeba pamiętać o zabezpieczeniu XD
    Mam nadzieję, że Magda przeżyje wypadek, bo przecież ta kobieta w restauracji to jakaś pomyłka była (tak sądzę). Michi ją kocha no! Oby nie straciła dziecka...
    Czekam na 21 marca! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne, po prostu świetne.
    Nie mogę się doczekać następnego :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń