Cześć.
Jak pewnie zauważyłyście dawno się nie pojawiło nic nowego.
To nie tak, że ja o was zapomniałam. Jest mi strasznie przykro, ale moja wena gdzieś zaginęła po drodze i nie mam pojęcia kiedy wróci. Miałam nadzieję, że w wakacje uda mi się cokolwiek napisać.
Niestety. Wszelkie pomysły na to co dalej zniknęły. Stoimy w miejscu, ja, Meggi i Michi. Ja jestem bezradna, Meggi jest zagubiona, a Michi zakochany po uszy. Mogłabym ciągnąć to dalej. Zmusić się do pisania i może coś by się urodziło. Nie w tym rzecz.
To opowiadanie jest takim moim dzieckiem. Musi być dopieszczone, takie jak sobie zaplanowałam.
Wcześniej sądziłam, że moje problemy z pisaniem się biorą z problemów prywatnych. Myliłam się.
Moja wena zniknęła prawie tak szybko jak się pojawiła. Straciłam serce do pisania opowiadań.
I właśnie dlatego zawieszam.
Dziękuję wam za każde wyświetlenie bloga, każdy komentarz, każdą wiadomość na gg od was.
Ja tutaj wrócę do was. Wrócę razem z Michim i Meggi, by skończyć tą historię, tak jak to zaplanowałam.
Pewnie też zauważyłyście, że zniknęłam z waszych blogów już jakiś czas temu.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu wasze blogi za bardzo mnie rozpraszały.
Zamiast skupiać się na rzeczach ważnych, skupiałam się na tym, czy aby nic nowego się nie pojawiło.
Dlatego mam dla was kolejną informację.
Jako, że należę do osób ambitnych i zależy mi na studiowaniu na pewnej uczelni, to w klasie maturalnej nic nie może mnie rozpraszać. W związku z tym, powrócę do świata żywych prawdopodobnie po maturze. (o ile wytrzymam)
Jeśli ktoś z was będzie na mnie czekał, będzie mi bardzo miło. Jeśli odejdziecie- zrozumiem.
Nie znikam jednak całkowicie z blogosfery. Rozpoczęłam zupełnie nowy projekt, coś co mnie nie rozprasza, a wręcz przeciwnie. Założyłam bloga, na którym przelewam swoje rozmyślenia i żale. Jeśli ktoś z was by chciał zajrzeć, to zapraszam: >>LINK<<
Natomiast jeśli chodzi o opowiadanie o Peteru, to mam nadzieję, iż uda mi się je skończyć do września. Zostało już naprawdę niewiele do końca tej historii.
Bardzo dziękuję wam za wszystko i jeszcze raz przepraszam.
I obiecuję: wrócę tutaj i poprzewracam znów wszystko do góry nogami, tak żeby nie było nudno ;P
Madziu... Ja nie mam wątpliwości, co do tego że o nas pamiętasz. Przecież ja to wiem. Wkładasz serce w każdą historię i nie masz serca jej opuścić.
OdpowiedzUsuńJa będę czekać. Nie ważne ile, ważne, że wiem, że wrócisz. Jestem pewna, że tak właśnie będzie.
Mam ten sam problem, co ty. Wena całkowicie mnie opuszcza, a z moich wysiłków wychodzi coś strasznego. Wakacje na dobre mnie zirytowały. Mam nadzieję, że po nich wszystko wróci do normy.
W takim razie będę czekać aż wrócisz i wywrócisz życie naszych kochanych bohaterów do góry nogami :D
Życzę ci, żebyś poukładała sobie wszystkie sprawy tak jak chcesz. Te prywatne, z opowiadaniami i z uczelnią. Ucz się pilnie, a nami się nie przejmuj. Powodzenia, geniuszu! <3
Każdy ma czasami problemy w pisaniu. Rozumiemy Cię dobrze, bo pewnie wiele z nas ma takie zastoje (mnie taki dopadł).
OdpowiedzUsuńPiszesz genialne opowiadania, więc będę czekać i do Twojej matury albo nawet dalej, żeby przeczytać kolejny rozdział! :)
Będziemy czekać na Ciebie choćby nie wiem ile ;)
OdpowiedzUsuńSama nie raz, nie dwa miałam podobne problemy z pisaniem, więc rozumiem Cię bardzo dobrze. I rozumiem również Twoją chęć nauki, aby dostać się tam gdzie pragniesz ;)
Klasa maturalna- jak dobrze, że mam to już za sobą! Jednak z całego serca życzę Ci powodzenia w całym roku szkolnym oraz na maturze ;) Ściskam kciuki!
:*
czekam, wiesz o tym! <3
OdpowiedzUsuń